No1

W CHMURACH

” Zawsze chciałam mieszkać w chmurach – Mieszkanie, w którym wcześniej mieszkała moja Babcia. Dla mnie to miejsce pełne wspomnień i pozytywnych emocji…” – tak o prywatnym wnętrzu stworzonym w domu rodzinnym pisze architekt Agata Sobkowiak. To był pierwszy projekt, który zrobiła już jako ukształtowany architekt. Odkryła, że najwięcej radości i satysfakcji daje łączenie tego co nieoczywiste, tworzenie przestrzeni unikalnych, eklektycznych, dedykowanych. Pierwszy raz naprawdę wiedziała czego chce, jaki efekt planuje uzyskać, jakie emocje wywołać. Postanowiła stworzyć fragment swojego idealnego świata, miejsce, zbudowane z ulubionych kolorów, materiałów i detali, ale pozostawiając kilka elementów, które pozwolą zachować sentymentalne wspomnienia.

Dom wybudowano w latach 50’ z cegły rozbiórkowej sprowadzonej z Pomorza. Aby pokazać ten materiał z części ścian został skuty tynk, odsłonięto ścianę ceglaną i fragment starych instalacji. Odnowiono oryginalny dębowy parkiet a ze starych mebli pozostał kredens po Babci.

Od tej chwili były już tylko wybory nowych materiałów, wyposażenia i dekoracji. Architekt mogła spełniać swoje małe marzenia. Zasypiać i budzić się w chmurach. Dlatego pierwszym, oczywistym wyborem była czarno-biała tapeta w chmury do sypialni. Wzór Fornasetti zaprojektowany dla marki Cole&Son.

Jednak to nie miało być uniwersalne, monochromatyczne mieszkanie, dużą rolę odegrały kolory. Wybrane zostały odcienie zieleni, granatu i turkusu, drewno orzechowe, barwiony dąb, w detalach pojawił się zielony marmur oraz industrialne elementy z czarnej stali.

Większość mebli została od początku zaprojektowana, do tego wybrano kilka designerskich detali. W pierwszej kolejności stolarz wykonał drzwi do pomieszczeń, drewno pomalowano na kolor zielony, inspirowany samochodowym lakierem British Racing Green.

Następnie powstało łóżko z litego dębu i komoda wg projektu autorskiej kolekcji Willow. Na suficie miejsce znalazła ulubiona oprawa z lnu, Flos Celestia. Obok łóżka stojąca lampa ze ściemniaczem Rosy Angelis, tej samej marki. Designerskie lampy to ulubiony dodatek autorki wnętrza, dobieranie oświetlenia do projektów sprawia jej najwięcej radości. Często żartuje, że mogłaby je kolekcjonować, jak niektóre kobiety gromadzą buty lub torebki.

Kuchnia miała wyglądać, jak część strefy dziennej, nawiązując do stylistyki lat 50′. Pomysł na podłogę w kuchni był konsekwencją pozostawienia starego parkietu w mieszkaniu. Do klepki o długości 30 cm dobrana została płytka ceramiczna o tym samym wymiarze. Dzięki temu udało się ułożyć kontynuację wzoru jodełki klasycznej w posadzce ceramicznej. Na fronty mebli i paneli ściennych został zaproponowany pionowy wzór deski oraz wykończenie z forniru orzechowego. Kolejny był stół i ławka, które stolarz wykonał ręcznie wg autorskich szkiców. Drewno dębowe zabarwił czarną bejcą. Nad nimi zawisła również czarna, geometryczna oprawa Vertigo. Te elementy miały kontrastować z resztą pomieszczenia.

W pokoju dziennym kolejnym spełnionym pragnieniem była granatowa, wygodna sofa. Konieczne miejsce na książki i ukochane kwiaty – monstera, fikus, skrzydłokwiat, do których ostatnio dołączyła upragniona strelicja.

W łazience miały być głównie szarości, jednak konsolę na wymiar pod umywalkę stolarz wykonał z czerwonego dębu – materiału odzyskanego ze starego zniszczonego mebla. Olej niesamowicie podkreślił kolor mebla, do tego architekt dobrała fronty z forniru Sapeli. Nad umywalką zaprojektowała duże okrągłe lustro na przesuwnym froncie, za którym kryją się wszystkie kosmetyczne skarby.

Połączenie wszystkich pomysłów dało wyjątkowy efekt, eklektyczne, ponadczasowe wnętrze. Mieszkanie z duszą, w którym nie zabrakło sentymentalnych pamiątek i pięknych dodatków, jak ceramika ręcznie robiona przez siostrę autorki.